Test Olympusa OM-D E-M10 mkIII i M.Zuiko Digital ED 40-150mm R w pochmurny i deszczowy dzień.

Zdjęcia te, to dalsza część testów Olympusa OM-D E-M10 mkIII. Tym razem w bardzo pochmurnej aurze i deszczu.
Do wykonania zdjęć użyłem obiektywu M.Zuiko Digital ED 40-150mm R. Jest to KITowy obiektyw w zakresie ogniskowych odpowiadających 80-300mm dla pełnej klatki.
Wszystkie zdjęcia wykonałem na czułości 1600 ISO.
Tak – to zamierzona czułość na jakiej chciałem fotografować. Głównie z dwóch względów.
1. Zobaczyć jak szumy rozkładają-malują się na zdjęciach w dość dobrym świetle dziennym.
2. Dodać zdjęciom nieco analogowego sznytu.
Zdjęcia wykonałem na dwóch mieleckich dworcach. Dworcu kolejowym i autobusowym.


















Wszystkie fotografie obrobiłem w Adobe Lightroom. Charakter postprodukcji to taki, by zdjęcia przypominały fotografie analogowe.
Ostatecznie chcę praktycznie wszystkie fotografie z Olympusa tworzyć w charakterze Vintage Cinematic z nutą Bleach Baypass.
Koniec końców jestem zadowolony z tych fotografii. Obiektyw sprawdził się bardzo dobrze, tak jak i aparat.
Rozdzielczość szkła jest przyzwoita a nawet dość dobra już od w pełni otwartej przysłony na maksymalnej ogniskowej.
Obiektyw ten na pewno ze mną pozostanie i będzie, przynajmniej jak na razie jednym z moich głównych szkieł dla systemu Micro 4/3.
Szumy aparatu na ISO 1600 rozkładają się bardzo ładnie. Równy, przyjemny szum zbliżony jest do ziarna błony fotograficznej.
Sam poziom szumu jest bardzo przyjemny i biorąc pod uwagę że to dość mała matryca, to ten szum nie jest mocny i nie rzuca się w oczy.
Brak komentarzy